Cytat ten pobrałem z komentarza Starszy Pan z notki Lubicza: „Wielki projekt czyli nad Wisłą i Bosforem bez zmian.

Całość wypowiedzi, cyt:

@Autor - pal licho Turcję

 Mnie w tym wywiadzie daleko bardziej zaiteresował problem konieczności wymiany elit. I to zainteresował z praktycznego punktu widzenia.

Najpierw elity polityczne. Na szczeblu państwowym (i samorządowym) ta wymiana dokonuje sie permanentnie tzn, po kazdej kadencji część (zwykle ta wieksza) zostaje, a część zostaje wymieniona. Ostatnie taka zmiana miała miejsce 25.05. Jak rozumiem Prezes ten naturalny proces chciałby przyśpieszyć -jak?

Elity gospodarcze. W spółkach skarbu państwa i samorządowych zmiany dokonuja sie w rytm wyników kolejnych wyborów i to jest naturalne. Ale ogromna, przeważajaca część gospodarki jest prywatna i władza może jej naskoczyć. Jak Prezes chce ten problem rozwiazać - nie wiadomo.

Wymiar sprawiedliwości. Wiekszość zawodów jest zorganizowanych w korporacje i rządzi się samodzielnie. Ale nawet w tych państwowych (sędziowie i prokuratorzy) nie ma możliwosci radykalnych zmian, bo po prostu nie ma alternatywnych zasobów o odpowiednim przygotowaniu i uprawnieniach.

Uczelnie wyższe prywatne są poza możliwoscią wpływu, a te państwowe samodzielnie wybierają swoje władze i ustalają hierarchie.

Ogromna większość mediów jest prywatna i tu również nie bardzo widać mozliwość radykalnych zmian, a jak wynika z przykładu roku 2007 obsadzenie stanowisk prezesów TVP i PR nie ma przesadnego wpływu na wyniki wyborów.

I tak mógłbym dalej. Powstaje pytanie: jakie elity i w jakim trybie ma zamiar Prezes wymieniać. Jak ktoś wie to czekam na oświecenie mnie.

STARSZY PAN18:02

/Pisownia oryginalna/

Starszy pan zadaje pytanie: I tak mógłbym dalej. Powstaje pytanie: jakie elity i w jakim trybie ma zamiar Prezes wymieniać. Jak ktoś wie to czekam na oświecenie mnie.

 Ciekawe i interesujące pytanie. Witam gości i zapraszam do dyskusji.

 Szanowny Starszy Panie. To są dość proste sprawy, znane od wielu lat., Posiadają nawet własną rodzinną historie. Ja z Mokotowa przeniosłem sie w okolice Marymoncką.

Miałem część kolegów z XLI Liceum Ogólnokształcącego im. Joachima Lelewela w Warszawie.

Dobra szkoła z tradycjami. Ale już w X klasie trzeba było przenieś Lecha K. /nawet interwencja mamy nie pomogła/ do fatalnego, nowo proletariackiego XXXIX Liceum Ogólnokształcące im. Ludowego Lotnictwa Polskiego na Bielanach. Głównym powodem była dwója z polskiego, ale już wtedy było wiadome, że Lech nie miał tzw. głowy do nauki.

 Potem te wszystkie 'doktoraty" itd. Zrobił olbrzymią karierę dzięki swojemu bratu.

Jarosław K. był zawsze marksistą, stad to powodzenie w latach 90-tych, - potem nawet dojście do władzy - kiedy ludzie nie mieli już zagwarantowanej pracy z nadania Konstytucji. Trza było samego ułożyć sobie życie.

Jarosław Kaczyński do młodzieży: Ty jesteś Polską.Razem jesteśmy Polską!

 Niestety, ponad 40% nie umiało sobie z tym poradzić. Stąd olbrzymie powodzenie Kaczyńskiego, że to on za nich załatwi. Wskaże drogę jak żyć…On, jak ten "Janosik": ukróci korupcje, zabierze bogatym, rozda biednym.

 A jakby miał wymieniać ludzi? Nic nowego, zawsze był konsekwentny w postępowaniu. Ludzi, którzy mu przeszkadzali lub nie byli posłuszni – po prostu usuwał.